Papiernia Kalety

An abandoned wine bottling plant in Poland. I visited it during our trip in 2010.
This abandoned spot is located in southern Poland.

Początek

Historia Kaletańskich zakładów celulozowo papierniczych zaczyna się mniej więcej około 1790 roku. Właśnie wtedy przedsiębiorczy Czech – Jan Koulchaszcz w ówczesnej gminie Kuczów założył fabrykę noży łyżek i widelców. Ten stan rzeczy przetrwał do roku 1882, gdy w miejscu owej fabryki powstają fundamenty celulozowni. Inwestorem tej budowy był, właściciel licznych kopalń i hut górnośląskich, hrabia Guido Henckel von Donnersmarck . W 1884 roku uzyskano pierwsze tony celulozy, początkowo roczna wydajność fabryki sięgała 1.750 t. W 1899 roku nieopodal w miejscu dawnej huty została wybudowana papiernia. Od tej pory, produkowana tutaj celuloza w znaczniej mierze była przerabiana na miejscu, a wytwarzano z niej przede wszystkim papier pakowy. Pierwszą maszynę papierniczą do fabryki Donnersmarcka dostarczyła w 1898 r. renomowana firma H. Füllner z Cieplic. Rok później cieplicki zakład zainstalował w Kaletach drugą papiernicę. Pierwszymi Kaletańskimi papiernikami byli dawni drwale i robotnicy leśni, oraz kuźnicy. Do wybuchu I wojny światowej celulozownia i papiernia zatrudniały około 250 pracowników. Robocza dniówka trwała tutaj12 godzin.

Lata międzywojenne

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, a także po przez plebiscyt i powstania, Kalety zostały przyłączone do Rzeczpospolitej Polski w 1922 roku. Fabryka jednak po przejęciu jej w 1918 roku przez koncern Natronag nadal pozostała w niemieckich rękach. W 1925 roku fabryka zaczyna wytwarzać worki papierowe. Początkowo wytwarzano je w bardzo małych ilościach – kilkaset sztuk dziennie, jednak z czasem liczba ta wzrosła do 4 milionów sztuk miesięcznie w okresie przed II wojną światową. W 1928 roku przeprowadzono dalsze inwestycje.

Niestety wielki kryzys gospodarczy lata 1931- 1933 nie ominął także kaletańskiej fabryki. Niższy popyt doprowadził do zmniejszenia produkcji i skrócenia czasu pracy załogi. Wprowadzono „świętówki”, trwające po kilka dni w tygodniu, a później bezpłatne urlopy, nawet do trzech miesięcy w roku. Zdarzały się też zwolnienia, czasami jedynego żywiciela rodziny. Gdy kryzys dobiegł końca nastąpiło ponowne stopniowe ożywienie produkcji, a nawet jej wzrost. W latach 1938 – 1939 za sumę 8 milionów złotych, zainstalowano dodatkowe warniki, nową maszynę papierniczą, oraz turbinę. Zbudowano też nowy budynek administracyjny. W 1939 roku załoga fabryki liczyła 850 osób. Wytwarzali oni 30% krajowej produkcji celulozy i 10% papieru. Zakłady w Kaletach były w okresie międzywojennym największym krajowym producentem mocnych papierów pakowych. Dużą część kaletańskich wyrobów eksportowano; papier z Kalet sprzedawano do krajów Europy Zachodniej i Północnej oraz do Ameryki.

II wojna światowa

W 1939 roku Kalety były odległe od granicy Polsko- Niemieckiej o zaledwie 6 kilometrów. Dlatego też, armia hitlerowska była tu już rankiem 1 września. Oddziały wtargnęły do miasteczka i przejęły zakład, fabryczna łaźnia została zaś zmieniona na tymczasowe więzienie. Tym samy rozpoczął się okres aresztowań, oraz wywózek do obozów i przymusowych robót części załogi fabryki, głownie tej, która uczestniczyła w powstaniach. W czasie okupacji hitlerowskiej, sporą część załogi zakładów papierniczych stanowiły kobiety. Zaś w budynku byłego żłobka fabrycznego mieścił się obóz jeniecki, w którym przebywali angielscy i francuscy jeńcy wojenni, a także Ukrainki skierowane na przymusowe roboty. Największe jednak chwilę grozy pracownicy przeżyli pod sam koniec, gdy w styczniu armia niemiecka zaczęła wycofywać się z tutejszych terenów. Niemcy zdołali zdemontować i wywieźć pewną część maszyn i urządzeń. O 17 stycznia 1945 roku pracownikom zakazano wstępu na teren fabryki, a 19 stycznia hitlerowcy podpalili magazyn i papiernię. Wykańczalnie zaś unieruchomiono powodując eksplozję cylindra krępiarki. Na domiar złego, przelatujące bombowce, zrzuciły na fabrykę i budynki, kilka bomb zapalających. Tylko dzięki heroicznej postawie pracowników pożar udało się ugasić, chociaż walczono z nim całą noc. Zniszczenia były ogromne, ale dzięki tej akcji sporo udało się jeszcze uratować.

Okres powojenny

Bilans szkód po pożarze był ogromny. Zniszczeniu uległy maszyny papiernicze, hale produkcyjne, stolarnia i magazyn części zapasowych, popękały przewody wodne i ługowe, zapadły się sklepienia pieców sodowych, zdewastowany był wydział energetyczny, elektrownia była unieruchomiona, a dwa kotły nie nadawały się do użytku. Dzięki jednak pracy załogi już po kilku tygodniach ożyły kotłownia i turbina, a następnie maszyny papiernicze, workownia, celulozownia, oraz warsztaty naprawcze. Okres odbudowy przypadał na lata 1945 do sierpnia 1946. Pod koniec 1946 roku Fabryka znów liczyła 850 pracowników. W trosce zaś o nich wybudowane zostały: zakładowa stołówka, oraz żłobek i ponownie ożył klub sportowy. 15 sierpnia 1946 roku fabryka, miała już pełną zdolność produkcyjną a w 1948 roku wielkość produkcji przewyższała już przedwojenną. Okres powojenny był czasem wielkiego rozwoju i ogromnych inwestycji. Lata ustroju socjalistycznego w naszym kraju, to także największy okres prosperity dla kaletańskiej fabryki. Wtedy też praktycznie całe, życie Kalet kręciło się wokoło fabryki. Jednak fabryka to nie była tylko ogromna produkcja, ale i cała kultura mieszkańców. Trzeba też powiedzieć, że fabryka zatrudniała wtedy około 2000 osób. W 1984 roku obchodzono stulecie KZCP. Na uroczystej akademii zakład uhonorowano Orderem sztandaru Pracy II Klasy, a blisko stu pracowników odznaczeniami państwowymi. W okresie czterdziestu lat zakład wyprodukował 1 mln 80 tys. ton celulozy, 1 mln 40 tys. ton papieru, 3 mld 120 mln sztuk worków.

Lata 90te nowy ustrój upadek fabryki

Po 89 roku w Polsce nastąpiły ogromne zmiany dotyczące prawie każdej dziedziny życia. Zmiany te dotknęły również i fabrykę. Przechodzenie z gospodarki centralnie planowanej na gospodarkę rynkową niosło sobą potrzebę ogromnych przemian w kierowaniu zakładem. Potrzebna była restrukturyzacja, unowocześnienie oraz pozbycie się wszystkiego, co nie jest związane z macierzystą produkcją zakładu tzw autsorcing. Niestety fabryka nie podołała nadchodzącym czasom i w 1990 r. zamknięto ponad stuletnią celulozownię, a 9.06.1994 roku, po 110 latach działalności ogłoszono upadłość zakładu.
 


 
abandoned poland